Wiosna w pełni, więc każdy z nas czuje w sobie więcej sił i wigoru do działania. Więcej czasu spędzamy też w przydomowych ogródkach z nadzieją, że to co posadzimy, w niedalekiej przyszłości zaowocuje obfitym plonem, czego naturalnie drogim czytelnikom życzymy. Zainspirowani wiosną i soczystą zielenią jaka zaczyna nas otaczać, postanowiliśmy przy pomocy rodziców, założyć „Zielony ogródek”. To co zostało posadzone przez dzieci wspólnie z rodzicami w domach, wzrastało na parapetach okien w naszej sali, tworząc zarówno piękną dekorację jak i „wiosenne , aromatyczne obserwatorium” dla wszystkich małych i dużych miłośników przyrody. Podziwialiśmy piękne kolby pachnących hiacyntów, drobne kwiatuszki żonkili i narcyzów. Była rzeżucha i kiełki zboża, szczypiorek, bratek i stokrotka. Jednym słowem – „Wiosna w pełni”. Praca ogrodnika przypadła nam do gustu. Postanowiliśmy przygotować rodzicom niespodziankę w postaci samodzielnie posadzonej roślinki. Na bratki sezon w pełni, więc problemu nie było. Z przyjemnością chwyciliśmy za łopatki. Kilka ruchów i sadzonka gotowa. Czy to koniec naszych niecodziennych zajęć? No nie.
– „Zieleń tu, zieleń tam – skąd tą zieleń mam?”. Pytanie zrodziło kolejny pomysł do zabawy, nauki i działania. W naszym małym laboratorium postanowiliśmy pobawić się kolorami. Tu ogromną pomoc okazała nam mama Zoi – Pani Ani. Wzbogaciła bowiem nasz warsztat pracy w specjalistyczne barwniki. Barwiona nimi woda uzyskiwała niesamowite barwy. Była przy tym klarowna, dając tym samym piękny efekt. Początkowo naszym zamiarem, było tylko wyczarowanie koloru zielonego. Posługując się pipetkami (nie było to wcale takie łatwe zadanie), w jednym naczyniu barwiliśmy wodę na kolor żółty, a w drugim – na niebieski. Chcąc uzyskać kolor zielony, należało do kolejnego naczynia z wodą wkropić po kilka kropel niebieskiej wody i żółtej. W zależności od ilości barwnika niebieskiego – uzyskiwaliśmy różne nasycenie koloru zielonego. Oczywiście na jednym eksperymencie nie zakończyliśmy naszych działań. W ruch poszła oliwa, cukier, ocet i inne składniki. Zmieszane z dziecięcą inspiracją, fantazją, z emocjami, ale i ze spostrzegawczością, ciekawością oraz aktywnością poznawczą – Myszaki uzyskiwały bardzo fajne efekty swoich eksperymentów. Zapewne jeszcze nie raz wrócimy.
Serdecznie dziękujemy
– wszystkim Rodzicom
za pomoc w założeniu „Zielonego kącika”
oraz
Pani Ani – mamie Zoi
za wyposażenie naszego laboratorium w barwniki naturalne.
To miłe, że zawsze możemy liczyć na Państwa pomoc 🙂
Dziękujemy – panie i dzieci z grupy „Myszki” 🙂