Bez względu na wiek, każde dziecko uwielbia zabawy badawcze. Mieliśmy już eksperymenty z kryształkami cukru; kolorowymi barwnikami i rożnymi produktami spożywczymi. Tym razem postanowiliśmy zajrzeć do wnętrza ziemniaka. Na pozór, oprócz twardego miąższu niczym nas nie zachwyca. W momencie, kiedy bulwę ziemniaczaną poddajemy obróbce, zaczyna robić się ciekawie. Podjęliśmy próbę pozyskania skrobi ziemniaczanej. Najpierw należało na tarce zetrzeć kilka ziemniaków. Podczas tej czynności oddaliśmy wielki szacuneczek babciom i mamusiom, które chcąc spełnić dziecięce zachcianki kulinarne w postaci placuszków ziemniaczanych, muszą zetrzeć ich znacznie więcej. Uzyskany miąższ miał całkiem przyjemną konsystencję. Mogliśmy się o tym przekonać podczas nakładania go na lnianą ściereczkę w celu odciśnięcia płynu, który przez kilka minut musiał postać, aby skrobia mogła spokojnie osiąść na dnie. Po kilku minutach ostrożnie odlaliśmy płyn. Na dnie naczynia pozostała skrobia. Była mokra, w dotyku przypominała dobrze wyrobioną modelinę. Pozostawiliśmy ją na kilka godzin w celu całkowitego odparowania z niej wody. Efektem końcowym był biały, delikatnie skrzypiący pad palcami proszę czyli skrobia.
Kolejne spotkanie w „Myszkowym laboratorium” uważamy za udane i jak zawsze ciekawe i bardzo inspirujące. Takie zabawy dają dzieciom możliwość samodzielnego zdobywania wiedzy. Są bodźcami do działań, prób i wypraw odkrywczych oraz dodają odwagi do samodzielnych badań. Istotne jest również to, że w każdej z tych zabaw dzieci są w stanie same znajdować nowe, oryginalne rozwiązania. Na pamiątkę tych dni, zaprzyjaźnieni z naszym rodzimym warzywem, zrobiliśmy kilka „Ziemniaków – cudaków”. Tu dopiero daliśmy się ponieść fantazji i kreatywności !!
Dziękujemy wszystkim za wspólną zabawę 🙂