Troskliwe Misie bardzo polubiły „Rodzinne Poczytajeczki i skarby prosto z książeczki”, nic więc dziwnego, że w pewien styczniowy poranek z ogromną niecierpliwością czekały na kolejną odsłonę znanej i lubianej pozycji z literatury dziecięcej, tym razem byli to „Dwaj panowie i dwa koty”, a dokładniej „Przygody kota Filemona” autorstwa Marka Nejmana i Sławomira Grabowskiego. W odkrywaniu przygód ciekawskiego kotka Filemona i lubiącego ciepły zapiecek kota Bonifacego pomagali nam tato Mii – Pan Krzysztof i tato Marysi – Pan Łukasz.
Myślę, że tatusiowie troszeczkę się zdziwili, gdy po przekroczeniu progu naszej sali zobaczyli zamiast dzieci mnóstwo czarno-białych kotków. A skoro tak wspaniałe kotki na nich czekały, to i powitanie było po kociemu. Najpierw kotki były „czesane” po pleckach mięciutką szczotką, a potem delikatnie głaskane i łaskotane pod bródką, co powodowało głośne, wesołe mruczenie. Taki nastrój nie trwał zbyt długo, bo nasze ciekawskie kotki zauważyły w sali ślady kocich łapek, które jak się okazało prowadziły prosto do wiklinowego kosza. W którym czekała kocia niespodzianka – torba, a w niej książka pt „Przygody kota Filemona”, zdjęcie autorów tej książki i maskotki Filemona oraz Bonifacego. Po wysłuchaniu krótkich informacji o bohaterach książki, autorach i przywitaniu się z kotami, nadszedł czas na bliższe poznanie ich przygód.
Na początek Misiaki wysłuchały opowiadania „Ja Bonifacy” i już wiedziały, że jest to kot ogromnie ceniący odpoczynek na ciepłym zapiecku i posiadający wiedzę na temat życia na wsi oraz polowania na myszy, a do tego troszkę leniwy i krytykujący poczynania małego kotka. Potem były zadania, które w ciekawy sposób sprawdzały uwagę i wiedzę dzieci na temat przeczytanego opowiadania. Potem Misie poznały kota Filemona w opowiadaniu pt „Nazywam się Filemon”. Mały kotek wzbudził wiele pozytywnych emocji, co więcej, dzieci chętnie chciały go naśladować i pobawić się tak jak on.
Trochę niepokoju przyniosła przygoda Filemona z plamiakami i sadzą w opowiadaniu „Czarne myszy na koszuli”, ale jak wszystkie przygody ciekawskiego kotka i ta skończyła się dobrze, no może było tylko troszkę wody rozlanej na podłodze i koszula dziadka znowu była brudna, ale kto by zwracał na to uwagę. Na pewno nie Filemon. Natomiast dzieci – czyścioszki, bardzo chętnie zamieniały się w plamiaki, kiedy babcia wołała je do domku. A zabawa z bańkami przyniosła dużo radości i śmiechu.
Na koniec Pan Krzysztof przeczytał nam opowiadanie pt. „Co się komu śni?”. Dzięki temu dowiedzieliśmy się jakie sny mają koty. A to są sny i smaczne, i wesołe. Misiaki postanowiły wziąć przykład z kotów i urządziły sobie przyjęcie z bitą śmietanką, którą zlizywały z talerza języczkami jak kotki. Potem zaś zrobiły kocią pajęczynę z włóczki, która była świetnym torem przeszkód dla dużych i małych kotków. Zabawy było dużo, ale niestety nadszedł czas, by się już z Poczytusiami rozstać. Na zakończenie, tradycyjnie, nasi goście wręczyli Misiakom „kocie upominki”- czyli kolorowanki przedstawiające Filemona i Bonifacego oraz pyszne kocie języczki do oblizywania. Pięknie podziękowaliśmy za upominki i za to, że tatusiowie znaleźli czas, aby przyjść do naszej grupy i przeczytać nam fragmenty wspaniałej książki „Przygody kota Filemona” oraz pobawić się z nami. Zaprosiliśmy ich również do wspólnego, pamiątkowego zdjęcia.
Tego rodzaju spotkania zawsze są niezwykłe. Po pierwsze dlatego, że chcecie Kochani Rodzice poświęcić swój czas, by poczytać dzieciom i się z nimi pobawić, ale również ofiarowujecie im coś cennego – mądrość, emocje, właściwe wzorce i wiele innych cudownych rzeczy, które odkrywacie przed swoimi pociechami poprzez literaturę dziecięcą. Nie jest więc ważne czy macie okazję robić to w przedszkolu, czy w zaciszu domowym, po prostu dużo im czytajcie wartościowych książek i obserwujcie jak one to chłoną i jak wiele uczą się o życiu i jego zawiłościach. Wtedy usłyszycie JESTEŚCIE WIELCY.
Dziękujemy Panu Krzysztofowi – tacie Mii i Panu Łukaszowi – tacie Marysi za wspaniałe wcielenie się w rolę Poczytusiów oraz kota Filemona i Bonifacego.
Misiowe Panie