Od kiedy stało się jasne, że poprzednie Troskliwe Misie już nie pojawią się po wakacjach w przedszkolu, nasza grupowa maskotka – miś Lizaczek był strasznie nieszczęśliwy. Na nic zdały się tłumaczenia, że tamte Misiaki to już uczniaki, a na ich miejsce przyjdą do przedszkola nowe Troskliwe Misie. Lizaczek trwał w przekonaniu, że czeka go samotne życie w opuszczonej sali. Potrzebna była natychmiastowa akcja pocieszania misia Lizaczka. Na szczęście 29 sierpnia, w przedszkolu licznie stawiły się przyszłe Troskliwe Misie wraz ze swoimi rodzicami oraz ulubionymi przytulankami i wszystko odmieniły.
Lizaczek zawstydzony nieznanymi gośćmi, obserwował wszystko z najdalszej półeczki. Jednak to co zobaczył z pewnością bardzo mu się spodobało. Niemal wszystkie dzieci od razu ruszyły do zabawek, a do tego były dla siebie miłe i grzecznie się bawiły. Większość szybko zapomniała o swoich rodzicach i skupiła się na skarbach, jakie oferowała misiowa sala. Poza tym wkrótce na dywanie był dokładnie taki sam bałagan, jaki potrafiły zrobić w trzylatkach poprzednie Misiaki. Dlatego, kiedy różowy dzwoneczek obwieścił koniec dowolnych zabaw, miś poczuł, że może nie będzie tak źle. Z każdą chwilą miał coraz większą nadzieję, że z tymi przedszkolakami będzie mu tak samo fajnie jak z poprzednimi. Maluszki próbowały śpiewać przedszkolne hity z misiowymi paniami, grały na grzechotkach i wesoło bawiły się ze swoimi misiami. Lizaczek w końcu przełamał się i zszedł z półeczki. Ani się obejrzał, jak z innymi przytulankami siedział na środku dywanu, a mali goście ściskali przyjaźnie jego łapkę. Poznał też wszystkie przybyłe pluszaki. Zaraz potem wspólnie z dziećmi wysłuchał bajeczki o zepsutych zabawkach Mateuszka, a następnie dał się rozśmieszyć „pałeczkową” zabawą pt. „Dzieciaki – cudaki”. Do tego kiedy tylko Lizaczek przyznał się, że lubi grać w piłkę, maluszki chętnie wzięły się do pracy i z pomocą rodziców zrobiły mu moc kolorowych piłeczek. A gdy miś martwił się, że takie małe dzieci pewnie nie będą chciały zostawać z nim na leżakowaniu, natychmiast wyprowadziliśmy go z błędu. Najpierw maluszki pomogły przebrać się misiowi w piżamę, a potem ułożyły go na leżaku. Pokazały też, że potrafią być cicho, gdy jest pora odpoczynku i same chętnie skorzystały z leżaczka. Miś Lizaczek był zachwycony. Zaprosił dzieci do wesołej zabawy z gilgotkami, a potem na podwieczorek, sprawdziwszy uprzednio, czy potrafią starannie umyć ręce i czy nie boją się wody. Bawiliśmy się też w podróż samochodami do przedszkola i pociągami do łazienki.
Na zakończenie, już zupełnie pocieszony Lizaczek, wraz z paniami, rozdawał dzieciom medale super przedszkolaka. Umówił się z maluszkami, że wrócą tu za kilka dni ze swoimi misiami, by razem wesoło bawić się w przedszkolu. Tyle że już bez rodziców. I wiecie co? 2 września prawie wszyscy dotrzymali słowa. Ale o tym już w następnym odcinku 🙂
Dziękujemy rodzicom Misiaków za uszanowanie naszej prośby dotyczącej obecności jednej dorosłej osoby na spotkaniu adaptacyjnym oraz za włączanie się do naszych zabaw i optymistyczne nastawienie, mimo lekko drżących serc z obawy o wysłanie swoich skarbów w przedszkolny świat.
Bardzo dziękujemy również Mamie Anielki i Mamie Igorka za przygotowanie dokumentacji zdjęciowej, upamiętniającej nasze pierwsze spotkanie.
Misiowe Panie: Iwonka i Jola