„MYSIA RODZINA WIELKANOC ROZPOCZYNA”

Każde święta są wyjątkowe. Każde mają swój urok i swoją tradycję, którą  należy pielęgnować od najmłodszych lat. Mimo iż jest to okres bardzo pracowity, lubimy jego klimat i towarzyszącą mu atmosferę. I chociaż Wielkanoc minęła w mgnienia oka, z przyjemnością opowiemy o naszych przygotowaniach oraz świątecznym dniu w „Mysiej” rodzince.

Z ogromnym zaangażowaniem i precyzją przygotowywaliśmy świąteczne upominki. Wkładamy w to wiele pracy i serca, by sprawiały radość naszym rodzicom oraz instruktorom prowadzącym zajęcia dodatkowe. Staramy się zawsze o wszystkich pamiętać, bo lubimy robić niespodzianki i sprawiać przyjemność najbliższym.  Misternemu malowaniu i ozdabianiu pisanek, towarzyszyły rozmowy związane z tradycją zbliżających się świąt.

W typowo Wielkanocnym klimacie upłynął nam cały dzień, który rozpoczęliśmy od pogawędki o tradycjach tych świąt. Wspólnie przygotowaliśmy koszyczek z pokarmem, poznając jego symbolikę. Przypomnieliśmy nazwy świątecznych potraw i ciast, wśród których królowały baby wielkanocne i barwne, pięknie dekorowane  mazureczki. Byli też zwolennicy chrzanu, żurku i faszerowanych jajeczek.

Wielkanoc – to również wesoła zabawa, której tego dnia  nie mogło zabraknąć. Oj działo się, działo. Uciekały nam kurczaki z kurnika, zające pędziły z taczkami wypełnionymi po brzegi jajkami … Były konkursy, zabawy, wyścigi oraz świąteczne zagadki od „Kokoszki”. Hitem okazała się  przyśpiewka o jaju naturalnie i konkurencje z kurami w roli głównej. Ale nie tylko one wiodły prym tego dnia. Jest jeszcze przecież „zajączek”- to kolejna wielkanocna tradycja doskonale znana każdemu dziecku. Zające, zwłaszcza na wiosnę są bardzo roztargnione więc swoje podarunki rozrzucają wszędzie gdzie tylko „susy” je poniosą. A, że my z tropieniem nie mamy problemów, z przyjemnością wyruszyliśmy na poszukiwania. Pierwszy ślad w szatni okazał się mylny. Pokaźne pudełko owszem było, ale jak się okazało było własnością „dużych Mych”. Nie tracimy nadziei – tropimy dalej, skrzętnie przeszukując każdy zakamarek. I kto wie ile czasu by nam to zajęło gdyby nie podpowiedź słonecznych promieni. Tak, tak … To właśnie one wskazały nam trop. Przez szybę, pod krzewami, dostrzegliśmy kosze z upominkami, po które wybrali się przedstawiciele „Mysiego” klanu.

Chwila wyciszenia – bo nadszedł czas na świąteczne życzenia. Bogatsi w nowe tradycje i zwyczaje,

robimy duży krąg , by wspólnie złożyć życzenia zdrowych, pięknych, pełnych radości świąt. Na pewno się spełnią, bo były skropione dyngusowym deszczykiem. W pełnej krasie i elegancji zasiadamy do stołu i kosztujemy wszystkiego co się na nim znalazło. Czujemy świąteczny nastrój i atmosferę pełną ciepła i życzliwości, które z przyjemnością zaniesiemy do swoich domów.

Pracowicie, zgodnie z tradycją i zwyczajami, smacznie i wesoło spędziliśmy cały  Wielkanocny Dzień.

Jedno , co nie napawa nas radością to fakt, że wszyscy spotkamy się dopiero za dwa (oby nie więcej) tygodnie. Niech czas, w którym tkwimy już od roku jak najszybciej przejdzie do historii – czego wszyscy -  wszystkim szczerze życzymy.

                                                                                                                      Panie i „Myszkowe” dzieci


Starsze wpisy