

Myszki każdego roku świętują swoje urodziny w nietypowych miejscach. Bawiliśmy się już z przyjaciółmi Walta Disneya; pływaliśmy z piratami w poszukiwaniu skarbu ukrytego przez złego króla – Barbarossę. Gdzie świętowaliśmy urodziny w tym roku? Tym razem przenieśliśmy się do Wioski Indiańskiej. Wśród łapaczy snów, tipi i rytmów indiańskiej muzyki, rozwiązywaliśmy zadania zdobywając tym samym kolejne utracone z pióropusza pióra należące do wodza plemienia Rwącego Potoku – Białego Kła. Jak to się stało? Cóż, historia jest prosta. Było zło, było dobro i odwieczny pomiędzy konflikt. Zły szaman z plemienia Lasoty zakradł się do tipi Białego Kła i próbował wykraść pióropusz wodza. Biały Ptak – skrzydlaty przyjaciel, ruszył natychmiast z pomocą. Podczas trudnej walki odzyskał pióropusz, jednak brakowało w nim aż 11 piór. Cała nadzieja była w nas – białych europejskich twarzach, których zadaniem było wykonanie przygotowanych przez szamana poleceń. Jedno zadanie – jedno odzyskane pióro. Nie było to takie łatwe. Polecenia były trudne i wymagały od nas sprytu, odwagi, skupienia i mądrości. Dodatkowym obciążeniem był fakt, że każdy Indianin z plemienia „Mysich Ogonków” stał przed szansą zdobycia bardzo ważnego pióra z nowym imieniem, które dawało mu możliwość przystąpienia do wielkiej indiańskiej rodziny. Zadania wykonane! 11 odzyskanych piór włożyliśmy do woreczka. Przed poszukiwaniem znaku „Białego Ptaka”, „Tęczowe Stópki” i „Tęczowe Bizony”, znając upodobania Indian, wpadły na pomysł zrobienia wodzowi upominku w postaci amuletów na dobre zdrowie i wszelkie powodzenie.
Utworzyliśmy krąg wokół ogniska i tak jak nasi bracia z dalekich prerii przystąpiliśmy do dziecięcego rękodzieła. Z prędkością strzały i błyskawicy powstały kolorowe bransolety, amulety i wisiory. Wszystko lśni i błyszczy od dziecięcej radości i zaangażowania. Spakowaliśmy swoje rękodzieło i wyruszyliśmy na poszukiwanie znaku „Białego Ptaka”. Tropiciela z nas nie lada. Choć nie było łatwo, bo zieleni wokół naszej „Tęczowej wioski” jest niemało, swoim sokolim wzrokiem udało nam się wypatrzeć znak. Zgodnie z wytycznymi wodza Rwącego Potoku, zostawiliśmy odnalezione pióra oraz przygotowane amulety, a w zamian za wykonane zadania odebraliśmy pióra od wodza. Ogromną frajdę sprawiło nam odczytywanie swoich indiańskich imion.
Pełni mocy i dobrej energii ponownie spotykamy się przy ognisku, chwytamy za instrumenty i czarujemy muzykę. Czujemy klimat odległej Arizony. Jego dopełnieniem jest przekazywana z rąk do rąk „czara przyjaźni” i braterski uścisk. W atmosferze wzajemnego zrozumienia i szacunku, panującego w plemionach czerwonych twarzy, powoli dobiega końca dzień w naszej Indiańskiej Wiosce. Jak na prawdziwe urodziny przystało, należałoby pomyśleć marzenie i zdmuchnąć 6 świeczek – z tortu naturalnie. O ten cukierniczy specyfik zadbała nasza starsza Siostra Ola – mama Kornelki. Na widok tortu z indiańską dekoracją, fontannami i świeczkami, emocje w plemieniu „Mysich Ogonków” sięgnęły zenitu.
Spragnieni strawy i źródlanej wody, nasi Indianie gromadzą się przy biesiadnym stole, by delektować się wspaniałościami, jakie się na nim znalazły. Było pysznie, kolorowo i tematycznie. Wafelki, babeczki z indiańskim talizmanem, pierniczki z indiańskimi symbolami, pełne sezonowych witamin szaszłyki, czekoladki i inne lubiane przez „Blade Twarze” chrupaki. „Ognista woda z kaktusa” była zbawienna dla naszych spragnionych gardełek, a błogi odpoczynek wśród „Łapaczy snów” – jak najbardziej wskazany.
I tak dobiegł końca dzień spędzony w Wiosce Indiańskiej.
„O bale – balua, awa – mawa , być Indianinem, to super zabawa!”
Serdecznie dziękujemy wszystkim Rodzicom
za przygotowanie dzieciom przepięknych strojów
Siostrze Oli
za ogrom serca i pracy włożony w przygotowanie imprezy: pomoc w zgromadzeniu rekwizytów do wystroju
sali, zakup upominków ,przygotowanie słodkości , szaszłyków i przepięknego tortu z indiańską dekoracją,
Pani Joli – „Białą Iskrą” przez nas nazwaną
za pomoc w dekorowaniu sali ,nakrycie stołów oraz przekąsek serwowanie.
Z Indiańskim pozdrowieniem, za dzień pełen emocji i wspólnej zabawy serdecznie dziękują jej sprawczynie – „Poranna Rosa” i „Czarna Strzała” – Howgh – Białe Siostry Bracia





























