Kto z nas nie lubi świętowania? Naturalnie, że każdy – i mały i duży. Ale dzisiaj 1 czerwca mamy, więc zdecydowanie, wszystkich Dzieci jest to świętowanie. Z tej właśnie okazji „Myszaki” pierwszy raz w swojej przedszkolnej edukacji wybrały się na prawdziwą, bo autokarową wycieczkę.
Ale frajda!!! Duże oczy z zachwytu mamy, do autokaru wsiadamy, z panem kierowcą pięknie się witamy, pasy zapinamy i …. w drogę. – „Do Teatru Lalek prosimy” – uprzejmie do sympatycznego kierowcy Myszki się zwracają. Trasa do długich nie należy, ale frajda niesamowita. Po kilku minutach zatrzymujemy się przed budynkiem teatru, grzecznie tworzymy pary – jak na 4-latki przystało. Jeszcze tylko formalności, zakup biletów w prawdziwej kasie, szatnia i zajmujemy miejsca na widowni. Troszkę tu ciemno lecz wcale nam to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie – bardziej wzmaga to naszą ciekawość. Nim widownia się zapełni, aktorzy już dbają o tych, którzy na niej grzecznie siedzą. Po instrumenty sięgają i wspólnie z przedszkolakami śpiewają. Czy znamy szlagier o „Czarnych jagódkach”? Chyba nie za bardzo, ale czy jest to jakiś problemik? Chętnie posłuchamy jak panie i aktorzy nam śpiewają, wszak my dzisiaj święto swoje mamy. Widownia pełna, gong…. Uwaga ! przedstawienie na wiejskim podwórku z psem Karmelkiem w roli głównej się zaczyna. Czterech aktorów wraz ze swoimi lalkami, marionetkami, wcielając się w rolę zwierząt zabiera nas na wiejskie podwórko, które zamieszkują niezwykle sympatyczne zwierzęta. Jest „sporych” rozmiarów krowa, która mleczko gospodarzowi daje, owieczka, od której wełnę gospodyni dostanie. Jest też kurka od jajeczek i kogut, który swym pianiem oznajmia wszystkim, że to już ranek. Tylko Karmelek, słodki, uroczy i troszkę czasem zadziorny kundelek nie znajduje w sobie niczego, do czego mógłby się gospodarzom przydać. Pełen energii i zapału nie ustaje w poszukiwaniach. Opowieść przeplatana jest dużą ilością muzyki i przyśpiewek. Bawi małego widza humorem i skupia uwagę na wartko biegnącej akcji. Siedzimy wpatrzeni w scenę, uśmiech nie schodzi nam z twarzy. Nawiązujemy bezpośredni kontakt z aktorem, przeżywamy razem z Karmelkiem jego problemy i dylematy. Zrezygnowany w poszukiwaniach kundelek traci nadzieję na odnalezienie w sobie czegoś, do czego mógłby się przydać. Smutne oczy, spuszone uszy i ogon emanują smutkiem, który udziela się widzom. Nie trwa on jednak długo. A dzieje się to za sprawą mądrych gospodarzy, którzy tuląc Karmelka oznajmiają mu, że po prostu może być ich przyjacielem – wnoszącym w ich życie radość, pełnym miłości i przyjaźni, zawsze chętnym do pomocy.
Bo czyż nie jest prawdą, że każdy z nas może w sobie odnaleźć coś wartościowego? Przedstawienie z pięknym przesłaniem dobiega końca. Gromką owacją dziękujemy aktorom za pełną mądrości i humoru opowieść. Dostępujemy zaszczytu zrobienia sobie pamiątkowego zdjęcia z zespołem aktorów, z czego jesteśmy bardzo dumni. W szatni czeka kolejna niespodzianka. Każdy przedszkolak z okazji swego święta otrzymuje od personelu po cukiereczku. No i jak tu nie być zadowolonym z takiej wycieczki.
„Mychy i Myszki”