Święta, święta … idą święta! Kocia Rodzinka – jak zwykle uśmiechnięta i pełna energii, ruszyła do przedświątecznych przygotowań. Sporządziliśmy bardzo długą listę. W planie było: segregowanie zabawek do odpowiednich pojemniczków, przygotowanie ciasteczek, ułożenie menu na wielkanocny stół … . Dużo tego – zdecydowanie za dużo. A kocie łapki przecież taaakie malutkie … . Wybraliśmy więc tylko te, którym byliśmy w stanie podołać.
Dzień pierwszy – wyzwanie: dekorowanie piernikowych jajek. Zanim dekorowanie to oczywiście wykonanie i degustacja lukru. Dobre, słodkie, mniam – kocie brzuszki w mig były zadowolone. Przy stole humorek jeszcze bardziej się poprawił, bowiem pojawiły się kolorowe posypki. Najpierw trafiały na „koci języczek”, a później na ciasteczko.
Drugi dzień rozpoczął się zabawami z Zajączkiem. Zbieraliśmy jajeczka, nosiliśmy je na łyżce i bawiliśmy się wspólnie przy wesołych wielkanocnych piosenkach. Aż tu nagle zadzwonił telefon. Rozmawiał z nami najprawdziwszy wielkanocny Zając. Zostawił prezenty, które oczywiście gdzieś ukrył. Ale dla „kocich” nosków to żadne wyzwanie. Szybciutko odnaleźliśmy paczki i rozpoczęła się wesoła zabawa.
Niebawem na stole pojawiły się pachnące ciasta, kiełbaska, jajeczko posypane własnoręcznie posadzonym przez nas szczypiorkiem. Zasiedliśmy do stołu – pięknie udekorowanego, obficie zastawionego i …. poczuliśmy święta. Pierwsze, szczególne, w „kocim” gronie. Takie „rozmruczane Miauświęta”.
Dziękujemy Kocim Mamusiom za przygotowanie słodkości na nasz stół. Dziękujemy wszystkim Zajączkom za piękne prezenty, które przez cały okres świąt przypominały nam o Was – małych i dużych Kotkach.
„Kocie” Panie”