

Dzień Myszaka – przedszkolaka z reguły jest dniem pełnym wrażeń i dobrej zabawy. Lubimy różne formy zajęć, zarówno te, które wymagają od nas skupienia uwagi i myślenia jak i te, w których dominuje działanie dziecka poprzedzone obserwacją. Bywa i tak, że mamy kumulację wszystkich form podczas jednego zajęcia. Tak właśnie było, kiedy pewnego dnia odwiedzili nas Rodzice Jasia. Pani Ola jest diagnostą laboratoryjnym w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym, a Pan Grzegorz – lekarzem neurochirurgiem w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym. Oboje powitali nas ciepłym uśmiechem. Z zainteresowaniem i w skupieniu, obserwowaliśmy działania Pani Oli. Wyjmując z walizeczki tysiące drobiazgów, misternie tworzyła warsztat pracy, który po chwili zamienił się w prawdziwe laboratorium. Było w nim wiele ciekawych, nieznanych nam dotąd przedmiotów. Poznaliśmy ich nazwy i przeznaczenie podczas zajęć laboratoryjnych, które Pani Ola rozpoczęła od krótkiej prezentacji mówiącej o specyfice swojej pracy. Podobnie uczynił to również Pan Grześ.
Z ogromnym zainteresowaniem obserwowaliśmy działania naszych ekspertów. Z pewną dozą nieśmiałości (ale tylko w pierwszych minutach spotkania), każdy z nas chciał wcielić się w rolę asystenta, pacjenta czy diagnosty. Byliśmy najdzielniejszymi pacjentami i bardzo skrupulatnymi diagnostami, sprawnie i fachowo posługującymi się pipetkami i malutkimi probówkami. Pełni uznania obserwowaliśmy Jasia, któremu mama za pomocą kapilarki pobierała krew z paluszka w celu zbadania poziomu cukru. Do tego Pani Ola posłużyła się glukometrem. Obserwowaliśmy również kolejne etapy podłączania kroplówki, pobierania krwi i szukania u siebie odpowiednich żył. Zajmując miejsce przy stole laboratoryjnym, każdy z nas mógł zbadać pH tajemniczego roztworu. Gama kolorowych papierków, kojarzyła nam się z barwami tęczy. W nagrodę za dobrze wykonaną pracę, Pani Ola przy pomocy kolejnych asystentów przygotowała nam niespodziankę w postaci kolorowych wulkanów. Takie doświadczenia zawsze wyzwalają moc emocji i to wcale nie tylko u tych młodszych obserwatorów 🙂
Obok Stacji Diagnostycznej prężnie działał również Gabinet Pana doktora Grzegorza, który bez ograniczeń czasowych, cierpliwie i z uśmiechem przyjmował małych pacjentów. Najpierw oczywiście wywiad lekarski i podstawowe badania. W ruch poszedł stetoskop, pulsoksymetr, młoteczek neurologiczny. Z ogólnego stanu zdrowia „Myszaków” , Pan doktor był zadowolony: wszystkie serduszka miarowo biły, puls też był prawidłowy, a odruchy jak najbardziej w porządku. Mogliśmy również samodzielnie skorzystać z wszystkich narzędzi. Wczuwając się w rolę lekarza, słuchaliśmy bicia swego serca i kolegów. To bardzo fajne uczucie i nowe doświadczenie. Nasze spotkanie w medycznym klimacie dobiega końca. Pełni wrażeń, bogatsi w nową wiedzę i doświadczenia, szczęśliwi z możliwości samodzielnego działania pod wprawnym okiem Rodziców – ekspertów, z żalem kończyliśmy wspólną zabawę. Na pamiątkę spotkania każde dziecko otrzymało od gości tematyczną książeczkę do kolorowania oraz odblaskowy breloczek.
Jednogłośnie stwierdziliśmy, że to był bardzo fajny dzień!
Serdecznie dziękujemy
Pani Oli i Panu Grzegorzowi
za poświęcony czas i inicjatywę zorganizowania i przeprowadzenia
ciekawych, pełnych wiedzy, pasji i emocji zajęć,
oraz obdarowanie wszystkich dzieci upominkami.
To był wspaniały i niezapomniany dzień spędzony
w „Rodzinnym Myszkowym laboratorium” –
za który pięknie dziękują wdzięczne małe i duże „Myszaki”