Zwierz i ja: ha, ha, ha! Dzień Uśmiechu u Misiaków

W pierwszy piątek października przypada zawsze Światowy Dzień Uśmiechu. Misiaki nie mogły przejść obojętnie obok takiej daty w kalendarzu. W tym roku inspiracją do obchodów stały się zwierzaki, które z kolei kilka dni wcześniej miały swoje święto.

Patronem Dnia Uśmiechu u Misiaków został żółw- symbol niespiesznego życia, uważności i spokoju. Dlatego naszym zawołaniem na „uśmiechnięty piątek” było: „Dziś Misiaki tempo zwalniają i cały dzień się uśmiechają”. Zacząć trzeba od tego, że rano w szatni na rodziców czekały pocztówki z żółwikiem i kuszącą propozycją: „Zwolnij i uśmiechnij się- świat na kogoś takiego czeka”. Już samo przeczytanie tego przesłania przywoływało uśmiech na twarzach mam i tatusiów. Wiele osób deklarowało, że tak właśnie zrobi.

Troskliwe Misie od rana były w dobrych humorach. Może dlatego, że towarzyszyły im zwierzaki- pluszaki przyniesione z domu. Wkrótce nasza sala wyglądała jak niezwykłe ZOO, gdzie lew się koleguje z zebrą, wąż czule obejmuje fokę, a dzięcioł zamiast na drzewie, siedzi na niedźwiedziu. Uśmiechu u Misiaków było tak dużo, że postanowiliśmy podzielić się nim z wszystkimi w przedszkolu. W towarzystwie pluszowych zwierzątek ( było też kilka pokaźnych rozmiarów) wyruszyliśmy w odwiedziny do poszczególnych grup. Po drodze nasz kolorowy korowód odwiedził panią dyrektor, panie kucharki, panią logopedę, panie woźne, grupy na piętrze i na parterze. Na zamkniętych drzwiach zostawialiśmy uśmiechnięte pocztówki z żółwiem. Wszędzie, gdzie przystawaliśmy z okrzykiem: „Miłego Dnia Uśmiechu życzą Troskliwe Misiaki i nasze zwierzaki!”, byliśmy witani bardzo serdecznie, a każdy odwzajemniał nasze uśmiechy. Nie my jedyni obchodziliśmy to sympatyczne święto.

Po powrocie do sali rozpoczęliśmy pełne humoru zabawy. Nigdzie się nie spieszyliśmy, a najfajniejsze pomysły powtarzaliśmy do woli. Jak się bawiliśmy możecie obejrzeć na zdjęciach. Dość wspomnieć, że Stefan odegrał mrożącą krew w żyłach pantomimę z boa dusicielem, która na szczęście zakończyła się happy endem, a Adaś wymyślił zabawę w krzyżowanie gatunków i założył swojej zebrze czapkę kozy. Zaraz też każdy coś podziałał i w sali mieliśmy niebywałe zwierzaki, które dostały dziwne nazwy. Był na przykład pandolis, hipowąż, dzikopies i wiele innych nowych gatunków. Nie brakowało psikusów i chichotków. Dyżurną chłopaków była dziewczynka, a dziewczynek chłopak, głowy dzieci zamieniały się w uśmiechnięte emotki, a Misiową panią na jakiś czas została Marcelinka. Były też zwierzątkowe ćwiczenia sportowe i emocjonujące wyścigi rzędów. Dobrze, że sędzia Gabryś ogłosił remis, bo nigdy nie wiadomo, czy przegranej drużynie udałoby się zachować uśmiech.

Na koniec dnia obiecaliśmy sobie, że będziemy pamiętać o uśmiechu i wzajemnie rozweselać się w razie potrzeby. Jak w naszym wierszyku:

Czy jesteś chłopczykiem,

czy jesteś dziewczynką,

przychodź do przedszkola

z uśmiechniętą minką

Wie to każdy chłopiec,

wie każda dziewczynka,

że jest bardzo ważna

uśmiechnięta minka.

A gdybyś miał kiedyś

humor byle jaki,

to cię rozweselą

Troskliwe Misiaki!

i….. Misiowe panie :)


Starsze wpisy