„Sok jabłkowy z dodatkiem kociej miłości” – imprezy ciąg dalszy

Skrzynka wypełniona jabłkami czekała od rana w sali „Kotków”. Wszędzie unosił się owocowy zapach, jakby ktoś przed chwilą rozpylił go na prawo i lewo. Czerwone i błyszczące jabłuszka kusiły swym wyglądem i aromatem. I skusiły, a dlaczego nie.

„Jedno jabłko dziennie trzyma choroby daleko ode mnie” – to motto drugiego dnia „kociego” święta jabłka, tym razem o charakterze typowo kulinarnym. W planie – wykonanie soku jabłkowego. Po nałożeniu fartuszków oczywiście marsz do łazienki. Zanim rozpoczniemy pracę w kuchni, ręce muszą być czyściutkie.

Na dobry początek „wykład” o sokowirówce. Okazało się, że „kociaki” mają ogromną wiedzę na temat tego sprzętu, ponieważ większość posiada go w swoich domach. Wobec tego przeszliśmy od razu do konkretów. Jedni wkładali kawałki jabłuszka do pojemnika, inni włączali sokowirówkę. Oj, działo się, działo. W rezultacie sok wyszedł pyszny, a przy tym bardzo zdrowy. Chociaż właściwie był to bardziej mus jabłkowy – ale równie smaczny.

Jeszcze wspólna biesiada przy stole i święto jabłka można uznać za zakończone. Sądząc po minach dzieci, było to udane święto.

E. i T.


Starsze wpisy